Czy słyszeliście historie „wilczka”? Nasz zuch Tadeusz opowiada, że:
„Praca nie była lekka, ale jaka później frajda i satysfakcja z dobrze wykonanego zadania! Uczyliśmy się wiary we własne siły, współpracy i zaufania do ludzi, samodzielności w myśleniu i działaniu”
Poznajcie historię wilczka!
Harcerz
Tadeusz Denkowski urodził się 5 marca 1931 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim w rodzinie patriotycznej, o tradycjach skautowskich i harcerskich, które sięgały 1916 r. Jego rodzicami byli Władysław i Anna z domu Borycka, także posiadał rodzeństwo: dwóch braci Leonarda i Marka oraz siostrę Krystynę. Cała czwórka przynależała do harcerstwa, polskiej odmiany skautingu. Tadeusz, w wieku 7 lat, w 1938 r., został „wilczkiem” (tj. zuchem), co oznaczało, że był członkiem gromadny składającej się z chłopców w wieku 7-8 lat, w ramach struktury harcerskiej, która czerpała wzór pedagogiczny i wychowawczy z angielskiego skautingu, stworzonego przez lorda Roberta Baden-Powella.
Po latach Denkowski wspominał, że ogromny wpływ na jego rozwój etyczny miały dom rodzinny, harcerstwo i szkoła. Gdy z całą rodziną w 1946 r. przeprowadził się do Zabrza na Górnym Śląsku, wstąpił tam do 3 Drużyny Harcerzy im. Tadeusza Kościuszki. Dwa lata później przeprowadził się z rodziną do Gliwic, jednakże uczęszczał i kontynuował naukę w zabrzańskim II Państwowym Gimnazjum i Liceum Męskim, obok którego była harcówka. W ramach drużyny realizował typowe zajęcia skautowe, jak: ćwiczenia terenowe w lesie, w polu, czy w mieście, wycieczki górskie, które uczyły obcowania z przyrodą, innym razem uczestniczył w zawodach sportowych, usprawniające tężyznę fizyczną. Co więcej, angażował się w organizowanie harcerskich obozów letnich, które wymagały koordynacji wielu działań, np. zorganizowanie transportu uczestników i zaopatrzenia prowiantem, wybranie miejsca pod obozowisko, które musiało być połączone z kuchnią i umywalnią, czy zbudowanie kapliczki i bramy obozowej, itd. Urządzał też wraz z kolegami z drużyny spotkania oraz wieczernice nad ogniskiem dla okolicznej ludności, podczas których poruszano tematy historyczne, o zabarwieniu patriotycznym. Ponadto jako harcerz współpracował z Polskim Czerwonym Krzyżem, Ligą Morską i Polskim Związkiem Zachodnim. Jak wspominał Denkowski lata młodzieńcze spędzone w harcerstwie: Praca nie była lekka, ale jaka później frajda i satysfakcja z dobrze wykonanego zadania! Uczyliśmy się wiary we własne siły, współpracy i zaufania do ludzi, samodzielności w myśleniu i działaniu1. Po kolejnych dwóch latach, Denkowski pełnił obowiązki drużynowego aż do momentu, kiedy to władze komunistyczne w styczniu 1951 r. zlikwidowały Związek Harcerstwa Polskiego. Z kolei II Państwowe Gimnazjum i Liceum Męskie w Zabrzu, do którego uczęszczał Denkowski, w wyniku reformy szkolnej, przemianowano na Szkołę Ogólnokształcącą Stopnia Licealnego, jednakże już w 1950 r. placówka ta została zlikwidowana, bowiem kadra profesorska i dyrektor nie realizowały proreżimowego programu nauczania, narzuconego przez komunistyczne władze państwowe. W jej miejsce uruchomiono zasadniczą szkołę zawodową.
Po maturze…
W tym czasie, kiedy zlikwidowano szkołę, Denkowski był już po maturze. Jego kontakty z kolegami z drużyny harcerskiej uległy naturalnemu rozluźnieniu, każdy z nich zaczynał dorosłe życie. Już jesienią 1950 r. Denkowski rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu-Rokitnica. W niecały rok później, czyli w sierpniu 1951 r. otrzymał propozycję od Leszka Śliwińskiego i Kazimierza Ickowicza, dwóch szkolnych i zarazem drużynowych kolegów, by wstąpił do konspiracyjnej grupy dywersyjnej o kryptonimie „Kalina”, podlegającej pod niepodległościową tajną organizację „Kraj”. Działa ona od 1949 r. do 1952 r. W ramach grupy „Kalina” Denkowski odpowiadał za propagandę, która polegała na pisaniu, jak i rozprowadzaniu ulotek i broszur, głównie o treści antykomunistycznej, wymierzone przeciw sowietyzacji kraju. Napisał broszury m.in. na temat zbrodni katyńskiej 1940 r. albo Powstania Warszawskiego 1944 r. Kontakty Denkowski utrzymywał jedynie z sześcioma członkami „Kaliny”. Ze względu na konspiracyjny charakter organizacji, Denkowski dopiero po latach dowiedział się jakie pseudonimy, czy nazwiska nosili członkowie albo zwierzchni dowódca organizacji „Kraj”, którym notabene był Zenon Sobota, ps. „Jan”. Podobnie po latach dowiedział się o strukturze organizacji „Kraj”, jej zadaniach, zasięgach, a obejmowały one niemal całą Polskę. Jej członkowie rodowodem wywodzili się przede wszystkim z ruchu harcerskiego, tworzyli oni organizację na styku konspiracji młodzieżowej i dorosłej. Celem organizacji „Kraj” było przygotowanie się do walki zbrojnej, żeby uwolnić Polskę od komunistów. Aby osiągnąć wytyczony cel, organizacja we własnym zakresie pozyskiwała środki finansowe i broń. Równoznacznie prowadzili akcje sabotażowe, np. demontowali albo minowali stacje transformatorowe przy fabrykach zbrojeniowych, dzięki temu zatrzymali transporty do Związku Sowieckiego. Poszczególne komórki organizacji nosiły nazwę od pierwszej litery miasta, w których prowadziły działalność, np. „Grusza” w Gdyni, „Ja” w Jaśle, „Kalina” w Katowicach, choć powstała w Zabrzu, następnie „Lucyna” w Lublinie, „Pola” w Poznaniu, czy „Wyka” w Warszawie. Najsilniejsze struktury organizacji „Kraj” działały w Lublinie. Jak wspominał po latach Denkowski: Podejmując aktywność w organizacji, nie myślałem o możliwych konsekwencjach, nie zastanawiałem się, jak bardzo jest niebezpieczne to, co robię. Ja i moi koledzy uznawaliśmy za swój obowiązek sprzeciwiać się władzy, którą spostrzegaliśmy jako obcą, narzucającą nam sprzeczne z naszym wychowaniem zasady, niszczącą wszystko, co jest dla nas ważne i co uważaliśmy za wartościowe, odbierającą nam swobodę i poczucie kontroli nad własnym życiem. To rodziło w nas, młodych ludziach, zrozumiały bunt, a ideały, które nam wpajano, pchały nas do działania2.
Likwidacja komunistycznego propagandzisty
Najgłośniejszą akcją organizacji „Kraj”, wykonaną 9 września 1951 r. w Warszawie, była likwidacja Stefana Martyki, komunistycznego propagandzisty, bowiem prowadził audycję radiową „Fala 49” w Polskim Radiu, w której uzasadniał potrzebę sądzenia i skazywania na śmierć żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Do zadania likwidacji Martyki zostali wyznaczeni członkowie zabrzańskiej grupy „Kalina”, którzy nie byli mieszkańcami Warszawy, co miało uchronić ich przed dekonspiracją. Do akcji wyznaczono: Ryszarda Cieślaka, ps. „Kalwiński” (dowódcę „Kaliny”), Tadeusza Kowalczuka, ps. „Marek”, Leszka Śliwińskiego, ps. „Rawicz” oraz Bogusława Pietkiewicza, ps. „Zygmunt” z grupy „Lucyna”. Prze rok władze komunistyczne nie były wstanie wykryć wykonawców akcji. Na ślad grupy służby komunistyczne wpadły przypadkiem, kiedy to u schyłku czerwca 1952 r. w Warszawie podczas jednej z akcji Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego aresztowano Krystynę Metzger, ps. „Dumbadze”, członkinię organizacji „Kraj”, łączniczkę dowódcy organizacji, Soboty. Podczas ciężkiego przesłuchania przyznała się do zamachu na Martykę. Już w lipcu funkcjonariusze Urzędu Bezpieczenstwa weszli do mieszkań członków organizacji „Kraj”, aresztowano ponad 100 osób, m. in. Tadeusza Denkowskiego, którego z katowickiego więzienia przewieziono do warszawskiego więzienia w Mokotowie, gdzie przeszedł również ciężkie śledztwo. Sądzono, że skoro był drużynowym, wyższym rangą, w grupie harcerskiej, z której wywodzili się inni członkowie grupy „Kalina” ośrodka „Kraj”, zatem musiał być ich dowódcą. A sytuacja była odwrotna, ponieważ Denkowski był jedynie członkiem, czemu funkcjonariusze nie mogli dać wiary. Tamtego lata 1952 r. organizacja „Kraj” została całkowicie rozbita przez aparat komunistyczny. Na początku lipca m.in. w obławie przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa ginie Sobota, dowódca organizacji „Kraj”.
Proces przed Wojskowym Sądem
We wrześniu 1952 r. ruszył proces członków organizacji „Kraj” przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. Oskarżonymi byli m.in.: z grupy „Kalina” Ryszard Cieślak, Stanisław Hrywniak, Kazimierz Ickowicz, Tadeusz Kowalczyk i Leszek Śliwiński, następnie z grupy „Lucyna” Bogusław Pietrkiewicz, z „Wyki” Krystyna Metzger i Maria Karska. Wszystkich uznano za winnych. Cieślak, Kowalczuk oraz Bogusław Pietrkiewicz otrzymali kary śmierci. Zostali straceni 13 maja 1953 r. na piętnaście dni przed uprawomocnieniem się wyroku. Metzger skazano na karę śmierci, wszelako zamieniono ją na dożywocie, po czym obniżono wyrok do 15 lat pozbawienia wolności. Wyszła ona na wolność w trybie warunkowym w październiku 1961 r. Karska otrzymała dożywocie, Ickowicz i Hrywiak 15 lat więzienia, zaś Zenon Filipow i Denkowski po 10 lat.
Więzienie
Denkowski wyrok odsiadywał w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Będąc więźniem był zatrudniony w izbie chorych, następnie w pracowni technicznej gabinetu dentystycznego, w której wykonywano prace dla gabinetów stomatologicznych poliklinik Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Tadeusz Denkowski opuścił więzienie 8 maja 1956 r., w wyniku tzw. „odwilży”, która polegała na częściowej liberalizacji systemu władzy sprawowanej przez komunistów, co skutkowało uwolnieniem m.in. z więzień wielu więźniów politycznych.
Na wolności
Na wolności Denkowski kontynuował studia medyczne na Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu, które ukończył w 1961 r. Po odbyciu stażów z chirurgii i ortopedii dziecięcej w klinikach akademickich w Warszawie i Poznaniu uzyskał w 1972 r. specjalizację II stopnia z chirurgii dziecięcej. Dziewięć lat później otrzymał stopień naukowy doktora nauk medycznych w Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach. W latach 1961–1970 pracował w Specjalistycznym Oddziale Chirurgii Dziecięcej Szpitala Miejskiego w Gliwicach, następnie przez 27 lat, w latach 1970–1997, w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej na stanowisku zastępcy ordynatora oddziału chirurgii dziecięcej. Nadto od 1996 r. pracował w Szpitalu Chirurgii Małoinwazyjnej i Rekonstrukcyjnej w Bielsku-Białej. Przez cały okres zawodowy dokształcał się m.in. był członkiem Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Polskiego Towarzystwa Chirurgów, a także był założycielem i członkiem Polskiego Towarzystwa Chirurgów Dziecięcych. Prowadził badania z zakresu chirurgii dziecięcej, które opublikował jako autor i współautor w siedmiu pracach naukowych. Co więcej, działał i wspierał NSZZ „Solidarność” w Szpitalu Wojewódzkim i udzielał się w Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego.
Dopiero w 1992 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie unieważnił wyrok Rejonowego Sądu Wojskowego w Warszawie skazujący w 1952 r. Tadeusza Denkowskiego na wieloletnie więzienie. Trzeba jeszcze tu dodać, że mimo upływu tylu lat, Denkowski nigdy nie zapomniał o kolegach, zamordowanych przez komunistów w 1953 r., o czym może zaświadczyć ufundowana w 2003 r. wraz z grupą przyjaciół tablica upamiętniająca grupę „Kaliny” ośrodka „Kraj”. W tym samym roku spisał swoje wspomnienia, które rozprowadził najpierw wśród członków rodziny, a kolejne uzupełnienia tekstu dokonał w latach 2017-2019.
Skąd czerpać wiedzę o bohaterze?
O losach Denkowskiego i członkach „Kaliny” organizacji „Kraj” możemy się dowiedzieć z jego wspomnień o tytule „Moje 1407 dni i nocy w więzieniu mokotowskim. Wspomnienia z lat 1952–1956”, wydanych w 2020 r. przez Instytut Pamięci Narodowej. Jest to interesująca lektura, warta przeczytania z wielu względów. Po pierwsze, jej autor opisał w jakich warunkach, wartościach wzrastał i kształtował charakter, a po drugie zawarł precyzyjne opisy przebiegu czasu osadzenia w warszawskim więzieniu w Mokotowie przy ulicy Rakowieckiej 37, które stanowią świadectwo okrutności reżimu stalinowskiego w Polsce.
Autor przywołanych wyżej wspomnień, Tadeusz Denkowski, ceniony lekarz, podharcmistrz, członek Harcerskiego Kręgu Seniorów „Orla Brać”, niezwykle aktywny działacz niepodległościowy i społeczny zmarł 19 sierpnia 2021 r. Został pochowany 27 sierpnia na cmentarzu komunalnym w Kozach.
Tekst opracowano na podstawie: T. Denkowski, Moje 1407 dni i nocy w więzieniu mokotowskim. Wspomnienia z lat 1952–1956, wstęp i opracowanie T. Gonet, Katowice-warszawa 2020.
1 T. Denkowski, Moje 1407 dni i nocy w więzieniu mokotowskim. Wspomnienia z lat 1952–1956, wstęp i opracowanie T. Gonet, Katowice-warszawa 2020, s. 44.
2 T. Denkowski, Moje 1407 dni…, s. 56.