logo

Operacja polska NKWD: zginęli, bo byli Polakami

Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie

88 lat temu rozpoczęła się operacja polska NKWD. Szacuje się, że życie w tej akcji eksterminacyjnej straciło nawet 200 tys. Polaków mieszkających na terenie Związku Sowieckiego.

– Nas wyrwali ze snu, kazali leżeć w łóżku. Ojca i mamę postawili twarzą do ściany – tak o wydarzeniach z 1937 r. w Nowej Uszycy na Podolu mówił Henryk Majewski. NKWD, prowadząc rewizję w domu, rozrywało nawet poduszki. – Ta rewizja trwała kilka godzin, już świtało, jak skończyli. W mieszkaniu było wszystko wymieszane strasznie(…). Jak to się skończyło? Zabrali ojca, nas zostawili wszystkich. I mamę też zostawili – opowiadał Majewski. Jego świadectwo zarejestrował IPN.

Kobiety w łagrach, dzieci w GUŁAG-ach

Tamtej nocy Henryk Majewski widział ojca po raz ostatni. Zginął on w ramach operacji polskiej NKWD. W latach 1937–38 na podstawie rozkazu szefa NKWD Nikołaja Jeżowa, zatwierdzonego przez Stalina oraz partię komunistyczną, eksterminowano Polaków na masową skalę.

Po podpisaniu pokoju ryskiego kończącego wojnę polsko-bolszewicką na terenach Związku Sowieckiego mieszkało od 1,2 do 1,5 mln Polaków. W większości na Ukrainie i Białorusi. Ile osób zginęło w ramach czystek etnicznych? Podanie tej liczby nie jest proste. Szacuje się, że zamordowano co najmniej 111 tys. Polaków. Historycy badający temat stale rewidują tę liczbę. Niektórzy mówią o 140, a nawet 200 tys. zabitych. Represje w latach 30. dotknęły w ZSRS blisko 300 tys. Polaków. Byli nie tylko zabijani strzałem w tył głowy. Ginęli w trakcie akcji pacyfikacyjnych, w łagrach, podczas akcji przesiedleń. Kobiety wysyłane były do łagrów. Dla dzieci tworzono dziecięce GUŁAG-i.

Jeżow: „Mordujcie bez ograniczenia”

Jak wytłumaczyć tę skalę represji? Początkowo plan ułożony w Moskwie po 1920 r. zakładał, by Polaków mieszkających w granicach ZSRS wychować na sowiecką modłę. Po agresji na II RP to oni mieli budować sowiecką republikę nad Wisłą. W tym celu stworzone zostały na terenie ZSRS dwa rejony ze swego rodzaju autonomią dla Polaków – Marchlewszczyzna na Ukrainie i Dzierżyńszczyzna na Białorusi. Polacy oparli się jednak tym planom. Buntowali się przeciwko kolektywizacji, trwali przy swojej kulturze i wierze. – Stalin nie lubił Polaków, ponieważ odkrył, że przynależność narodowa jest dla nich ważniejsza niż przynależność klasowa. Przekonał się o tym w 1920 r., kiedy załamał się marsz bolszewików na Warszawę – mówił w wywiadzie dla Biuletynu IPN Nikita Pietrow rosyjski historyk badający zbrodnie stalinowskie, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia „Memoriał”.

Eksperyment z polskimi rejonami zakończono. Rozpoczęły się represje. Polacy – jako „element niepewny” – byli wywożeni w głąb ZSRS i systemowo mordowani. Wystarczającym powodem było samo polskie nazwisko. Oprawcy szukali Polaków w zakładach pracy i w książkach telefonicznych. Ginęli działacze organizacji polskich, księża, inżynierowie, chłopi, robotnicy, gospodynie domowe. Oskarżano ich o szpiegostwo, działania kontrrewolucyjne, o przynależność do wymyślonej przez NKWD na potrzeby aktów oskarżenia Polskiej Organizacji Wojskowej. Dowody nie były potrzebne. „Bijcie, mordujcie bez ograniczenia. Lepiej zbyt wielu niż za mało” – zalecał swoim podwładnym Jeżow.

O kolejnych tysiącach zabitych Polaków informował Stalina na bieżąco. Po sześciu tygodniach akcji było ich już 72 tysiące. – Bardzo dobrze! Wykopujcie dalej i usuwajcie ten polski brud! – skomentował Stalin.

Rozkaz nr 00485 z 11 sierpnia 1937 roku, wydany przez Nikołaja Jeżowa. Zapoczątkował on eksterminację Polaków w ZSRS. Fot. Wikimedia Commons

Henryk Majewski w operacji polskiej stracił nie tylko ojca, ale także dwóch wujów oraz kuzyna. Z matką i rodzeństwem dostali nakaz opuszczenia Nowej Uszycy. Rodzina próbowała dowiedzieć się czegoś o losach ojca. – Mama była w Kamieńcu niejeden raz (…) Postraszyli mamę: „Przestańcie, bo z wami też zrobimy porządek” – wspominał Henryk Majewski.

Luka w polskiej pamięci

Ofiary operacji polskiej do dziś leżą w wielu bezimiennych mogiłach, wszędzie tam, gdzie mieszkali Polacy w ZSRS – od terenów przygranicznych po Syberię.

Choć w ramach operacji polskiej NKWD zginęło dziesięciokrotnie więcej Polaków niż w mordzie katyńskim, to wiedza o tej zbrodni nie przebiła się do świadomości Polaków. Dopiero w drugiej dekadzie XXI w. na rynku wydawniczym zaczęło pojawiać się więcej publikacji na ten temat – w tym jedna z najważniejszych „Operacja antypolska NKWD 1937–1938” autorstwa Tomasza Sommera. Eksterminacja Polaków w ZSRS w latach 1937-1938 wciąż jednak stanowi lukę w polskiej pamięci historycznej.

Dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, Adrianna Garnik, składa kwiaty podczas upamiętnienia ofiar operacji polskiej NKWD. Fot. Michalina Żelazny

Pierwszy pomnik upamiętniający ofiary operacji polskiej NKWD powstał dopiero w 2022 r. w Sokołach (woj. podlaskie). Ofiary tej operacji eksterminacyjnej upamiętniane są 11 sierpnia – w dniu wydania rozkazu przez Jeżowa. W Warszawie uroczystości organizowane są przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie. W tegorocznym upamiętnieniu organizowanym przez IPN udział wzięła dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL Adrianna Garnik.

Źródła:

  • „Czym była »Operacja Polska«?”, Anna Zechenter (IPN Kraków)
  • www.operacja-polska.pl