Elita wśród żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, specjalnie przeszkoleni i zrzucani do okupowanej Polski, by wesprzeć Armię Krajową w walce z Niemcami. Cichociemni do dziś budzą podziw i zainteresowanie. Jednak mało mówi się o tym, jak po 1945 roku polowały na nich komunistyczne władze. Byli zamykani w więzieniach, torturowani i skazywani na śmierć. Cele Rakowieckiej poznało 27 z 316 cichociemnych.
Bolesław Kontrym, Andrzej Czaykowski, Hieronim Dekutowski i Stefan Górski – to czterech z cichociemnych, którzy zostali zamordowani w więzieniu na Rakowieckiej. Piąty – Witold Uklański – zginął po przewiezieniu z Rakowieckiej do więzienia we Wronkach w 1954 r.
– Mało się mówi o epilogu cichociemnych, o tym, co się stało z nimi po II wojnie światowej. Kiedy w czerwcu 1946 r. przez Londyn przechodzi defilada zwycięstwa, w Polsce nie ma defilad, nie ma ani orderów, ani podziękowań. Są aresztowania, tortury i zimne mury Mokotowa – mówi Magdalena Lipińska, przewodniczka naszego muzeum i współpracowniczka Działu Wystaw, która bada losy cichociemnych osadzonych po wojnie w więzieniu mokotowskim.
– Kiedy zajęłam się tym tematem, tajemnicą było dla mnie to, ilu cichociemnych było tu, na Rakowieckiej – mówi. Opracowując ten temat z listy 316 cichociemnych wykluczała kolejne osoby. – Niektórzy zginęli w trakcie skoku, inni w czasie wojny, w powstaniu warszawskim. Część cichociemnych pisała o uwięzieniu na Rakowieckiej w swoich wspomnieniach jak np. Stefan Ignaszak, ps. Nordyk, Pegaz. Ustalenie pozostałych więzionych na Rakowieckiej wymagało sięgnięcia do zachowanych ksiąg więziennych, teczek osadzonych – opowiada Magdalena Lipińska. Początkowo zakładała, że wśród więźniów Rakowieckiej odnajdzie sześciu, może ośmiu cichociemnych. Okazało się, że było ich aż 27. Jest to liczba ustalona na ten moment, na podstawie najnowszych badań.
Cichociemni, którzy wpadli w ręce bezpieki, przechodzili okrutne przesłuchania – bicie, tortury, zamykanie w karcerach. Hieronim Dekutowski „Zapora” po śledztwie wyglądał jak starzec, choć miał zaledwie 30 lat. Miał siwe włosy, wybite zęby. Siostra, która przyszła na widzenie, nie mogła go rozpoznać.
Brutalne śledztwo przeszedł także Bolesław Jabłoński. Pastwili się nad nim wyszkoleni przez NKWD śledczy, m.in. Ludwik Serkowski, Adam Humer. Przyciskali mu dłonie do gorącej blachy, przywiązywali do ławki głową w dół, przez włożoną do nosa rurkę pompowali naftę do płuc… W trakcie przesłuchania śledczy zamordowali jego żonę – prof. Julię Bartkiewicz-Jabłońską, chemiczkę, pracownika SGGW, żołnierz AK „Joanna”. „Ona była wielokrotnie wzywana przez UB na przesłuchania. Śledczy stawiali ją przy ścianie i strzelali z broni wokół jej głowy. Podczas jednego z takich przesłuchań trafili w skroń, zabijając prof. Bartkiewicz-Jabłońską” – opisywał w 2004 r. na łamach „Przeglądu Pruszkowskiego” Józef Tyszka, student prof. Bartkiewicz-Jabłońskiej.
Przez Rakowiecką przeszedł także Adam Borys, ps. Pług, dowódca batalionu „Parasol”. Jego syn Hubert Borys w książce poświęconej ojcu („»Pług«. Dowódca Batalionu Armii Krajowej »Parasol«”) wspomina, że tylko raz opowiedział on o pobycie w areszcie śledczym na Rakowieckiej i było to w 1981 roku.
„Śledztwo prowadził pułkownik UB Józef Czaplicki (prawdziwe nazwisko Izydor Kurc, nazywany przez kolegów z UB akower, 1911–1985). Przedwojenny żydowski komunista, tak jak wielu innych śledczych i dozorców na Rakowieckiej. Kierowali nimi »doradcy« z NKWD, przysłani do Polski, aby nadzorować wprowadzenie sowieckiego ustroju. Widać było, że ojciec po tylu latach przeżywał te wydarzenia raz jeszcze: »Zabierali się do bicia, bili polskiego oficera«. Śledztwo było brutalne, długie, stan zdrowia ojca bardzo się pogorszył, powróciła gorączka. Wiedzieli, że jest cichociemnym, chcieli wiedzieć wszystko – kim naprawdę jest, kogo znał, o działalności Kedywu i o »Parasolu«. Konfrontowano go z byłą łączniczką, wyparł się znajomości z nią – nie zdradził im jej nazwiska. Zatłukliby go na śmierć” – czytamy w relacji Huberta Borysa.
Badanie losów cichociemnych osadzonych po wojnie w więzieniu na Rakowieckiej to jeden z elementów prac nad powstającą wystawą stałą naszego muzeum. Zależy nam na tym, żeby przypomnieć 27 wspaniałych życiorysów osób, które poświęciły lata życia walce o niepodległą Polskę, a w zamian spotkały je szykany, represje, tortury i wyroki. W mediach społecznościowych naszego muzeum regularnie publikujemy życiorysy i opowieści o cichociemnych.
Cichociemni więzieni na Rakowieckiej
(wg. stanu badań na październik 2025)
Zdjęcie główne: NAC